poniedziałek, 23 grudnia 2019

W naszych domach



Święta Bożego Narodzenia to czas radości, często odwiedzania rodziny, czy też pielęgnowania rodzinnych tradycji. 
Chciałybyśmy Wam opowiedzieć jak święta wyglądają u nas, bo ani ja, ani Ania nie jesteśmy
z tych stron. 
Drobne szczegóły czynią tę samą kolację wyjątkową. Zacznijmy od Ani. 
Do niej przychodzi Mikołaj, ale z jednym wyjątkiem, a mianowicie, prezenty stoją pod choinką nawet już parę dni przed wigilią. 

U mnie, nie przychodzi Mikołaj, a Gwiazdka. Talerzy dla zbłąkanego wędrowca daje się tyle, ile bliższych nam osób
w rodzinie jest już na tamtym świecie, tak na wszelki wypadek, jakby chcieli przyjść. 

To tak w wielkim skrócie jak u nas to wygląda, bo jeśli miałybyśmy się rozpisywać, to czytalibyście do Sylwestra. 

Na sam koniec, jak zwykle wystosuję apel. Dobrze wiecie, że święta to wyjątkowy czas, więc prosimy-nie spędzajcie ich przy telefonie.
To tyle od nas, wesołych świąt!    
                             Marysia i Ania

wtorek, 26 listopada 2019

I Ty możesz zostać Mikołajem

Dzisiaj Julia i Klaudia wyruszyły z misją.
Misją? Tak!!!
Jako członkinie Szkolnego Koła Wolontariatu
zachęcały wszystkich uczniów do udziału w akcji
"I Ty możesz zostać Mikołajem".
Zachęcamy, podzielcie się dobrocią.

poniedziałek, 4 listopada 2019

Pamiętajmy


1 listopada obchodzimy Dzień Wszystkich Świętych, dlatego pamiętajcie, aby pojechać na groby i zapalić zmarłym świeczkę, nawet małą, symboliczną, by się za nich pomodlić. Nie ważne ile czasu spędzicie na cmentarzu, liczy się to, że pamiętacie. 

Ja i Ania, z naszymi rodzinami, jedziemy do rodzinnych miast naszych rodziców, by pomodlić się za zmarłe osoby z naszych rodzin. Pamiętajcie jednak, żeby odwiedzać groby zmarłych, bliskich osób przez cały rok, nie tylko 1 listopada. Warto też się pomodlić nad grobem opuszczonym albo osoby zasłużonej. To tyle od nas, spędźcie ten czas z rodziną. 
                                                         Ania i Marysia

czwartek, 17 października 2019

Szósta A

Długo nas tu nie było, co? 

Nie dlatego, że nic się nie działo, tylko dlatego, że działo się za dużo. Może zaczniemy od początku... 
Najpierw był wielki wybuch... 
Żartuje. Pierwszego września jest znany chyba wszystkim uczniom...Ten znienawidzony dzwonek na lekcje i dzwonek potocznie nazywany "dzwonkiem dla nauczyciela" taaak na pewno. 
No, ale mniejsza o to. Najpierw oczywiście było wyjście do kościoła, potem apel.Warto wspomnieć, że wychowawca nam się zmienił.
 Teraz opiekuje się nami pan Maciej. Za rok, na szczęście, pani Kamila wraca. Nie żeby coś... Zwyczajnie...tęsknimy. Nic się nie zmieniło, akcji żadnych chyba nie było, a jak były to nie pamiętam... Ach to życie ucznia... Nikt nic nie pamięta, nawet planu lekcji... Potem chyba było spotkanie z policjantem, oczywiście bardzo ciekawe. Naprawdę, akurat w tym roku był fajny stróż prawa. I wcale nie mówię tak dlatego, że sprawdzian z geografii nas ominął. 
Czternastego października był Dzień Edukacji Narodowej, znaczy Dzień Nauczyciela. 
Wiecie, że nasz pan jest nieugięty? 
Jesteśmy grzeczni,jak na nas, uczymy się w miarę dobrze, nawet się postaraliśmy i (na wcześniej wspomniany Dzień Nauczyciela) kupiliśmy panu wychowawcy koszulkę. Zdjęcia nie mam, bo się nie zgodził, ale jak ją założy to coś wykombinujemy. 
Wczoraj klasy 5-8 brały udział w biciu rekordu Guinessa w resuscytacji krążeniowo-oddechowej. 
Akurat tutaj mam zdjęcia, bo tym razem wszyscy się zgodzili. 

Fakt, że nie blogujemy zbyt często, ale akurat ja, Ania i Klaudia nie za bardzo mamy czas po lekcjach. Ja treningi, Ania chodzi na korepetycje, a Klaudia ma inne obowiązki. Także tak... Klasa szósta się kłania... My idziemy uczyć się do sprawdzianów to tyle od nas.
                                         Marysia