czwartek, 17 października 2019

Szósta A

Długo nas tu nie było, co? 

Nie dlatego, że nic się nie działo, tylko dlatego, że działo się za dużo. Może zaczniemy od początku... 
Najpierw był wielki wybuch... 
Żartuje. Pierwszego września jest znany chyba wszystkim uczniom...Ten znienawidzony dzwonek na lekcje i dzwonek potocznie nazywany "dzwonkiem dla nauczyciela" taaak na pewno. 
No, ale mniejsza o to. Najpierw oczywiście było wyjście do kościoła, potem apel.Warto wspomnieć, że wychowawca nam się zmienił.
 Teraz opiekuje się nami pan Maciej. Za rok, na szczęście, pani Kamila wraca. Nie żeby coś... Zwyczajnie...tęsknimy. Nic się nie zmieniło, akcji żadnych chyba nie było, a jak były to nie pamiętam... Ach to życie ucznia... Nikt nic nie pamięta, nawet planu lekcji... Potem chyba było spotkanie z policjantem, oczywiście bardzo ciekawe. Naprawdę, akurat w tym roku był fajny stróż prawa. I wcale nie mówię tak dlatego, że sprawdzian z geografii nas ominął. 
Czternastego października był Dzień Edukacji Narodowej, znaczy Dzień Nauczyciela. 
Wiecie, że nasz pan jest nieugięty? 
Jesteśmy grzeczni,jak na nas, uczymy się w miarę dobrze, nawet się postaraliśmy i (na wcześniej wspomniany Dzień Nauczyciela) kupiliśmy panu wychowawcy koszulkę. Zdjęcia nie mam, bo się nie zgodził, ale jak ją założy to coś wykombinujemy. 
Wczoraj klasy 5-8 brały udział w biciu rekordu Guinessa w resuscytacji krążeniowo-oddechowej. 
Akurat tutaj mam zdjęcia, bo tym razem wszyscy się zgodzili. 

Fakt, że nie blogujemy zbyt często, ale akurat ja, Ania i Klaudia nie za bardzo mamy czas po lekcjach. Ja treningi, Ania chodzi na korepetycje, a Klaudia ma inne obowiązki. Także tak... Klasa szósta się kłania... My idziemy uczyć się do sprawdzianów to tyle od nas.
                                         Marysia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz